Informator budowlane

Artykuły o pracach ziemno gruntowych na budowie

Podróże uczą

Autor admin on lipiec - 3 - 2014

Ostatnio w wielu przypadkach bywam w sprawach służbowych w stolicy. W zeszłym tygodniu miałam okazję podróżować pociągiem. Dawno nie korzystałam z tego środka lokomocji, ale w pewnych przypadkach warto … chociażby po to, żeby porównać, czy nadeszły jakieś zmiany, bo w cenie biletu kategorycznie tak. Własną eskapadę powrotną do Białegostoku rozpoczęłam na dworcu W-wa Wschodnia. Dworzec po gruntownym remoncie z okazji Euro 2012 przekazuje się całkiem nieźle. Niemniej jednak nie o budynku dworca chcę napisać, bo w zasadzie znacząca większość dworców jest już po gruntownych remontach, choćby w dużych miastach. Tym razem nie zaskoczył mnie nawet pociąg do B-stoku relacji Katowice – Warszawa – Gdynia Gł. – bo dwa miesiące wcześniej takie zaskoczenie już przeszłam. Przy zakupie biletu upewniałam się kasjerki, czy by bez wątpienia tym do Gdyni dojadę do Białegostoku – lubię całe Trójmiasto, nie tylko Gdynię, ale zdecydowanie o innej porze roku. Warto także wspomnieć , że zima zaskoczyła, było opóźnienie i zmiana peronu , co usłyszałam na moje szczęście w informacji podanej poprzez megafon. I ta w ostatniej chwili podana informacja spowodowała, że jako ostatnia wskakiwałam do pociągu. Na wstępie zetknięcie z konduktorem, gdyż już zamykał drzwi i upewnienie się , czy oczywiście do Gdyni przez Białystok. Do przyjemniaczków nie należał, zapytał, czy mam bilet na InterCiti … jakby przeciwnie, do gapowiczów się nie zaliczam. Tak jak ostatnim razem, przedziały zajęte, w poszukiwaniu luzu przemieszczam się dalej… Trafiam na coś, co uwielbiam w pociągu, czyli luz – pytam grzecznościowo, czy wolne? Tak, otrzymuję potwierdzenie od jednego pasażera, drugi nie reaguje – śpi, pewnie zmęczony pomyślałam, w końcu pociąg jedzie z Katowic. Kiedyś w bardzo wielu przypadkach jeździłam pociągami i tak się składało, że za każdym razem trafiałam na rozmowne towarzystwo…nie w każdej sytuacji miałam ochotę na rozmowy, gdyż należę do tych co czytają w pociągu. Tym razem było nieco przeciwnie. Na czytanie nie było czasu, co najmniej na początku. Rozpoczęłam konwersację z pasażerem, który jak się okazało jechał do Działdowa. Zdziwił się odrobinę, gdy powiedziałam, że jadę do Białegostoku … coś mu nie pasowało … starałam się go uspokoić, informując, że skład jedzie do Gdyni to może i o Działdowo zahaczy… zapewniłam Pana, że jedzie poprzez Olsztyn. Działdowo nie było wymienione na trasie biegu pociągu. Pasażer był zdenerwowany, bo nigdzie na dworcu w W-wie nie mógł korzystać z telefonu, ażeby poinformować domowników, że wraca – taką otrzymałam informację. Dziwne wydało mi się, że nie ma telefonu komórkowego, niemniej jednak z drugiej strony pomyślałam – szczęśliwy człowiek. Niemniej jednak ten pasażer zaniepokojony trasą pociągu, zdecydował się poszukać konduktora, aby upewnić się, że wsiadł do właściwego pociągu.